Latynos chce być prezydentem USA
Richardson ogłosił, że w poniedziałek utworzy prezydencki komitet eksploracyjny, aby zorientować się w swoich szansach w wyborach i rozpocząć oficjalną zbiórkę funduszy na kampanię wyborczą.
Sondaże nie dają mu na razie większych szans. Według najnowszych badań opinii publicznej, stawce Demokratów przewodzi zdecydowanie senator Hillary Clinton ze stanu Nowy Jork, popierana przez 41 procent wyborców tej partii. Na drugim miejscu jest senator z Illinois, Barack Obama z 17 procentami. Poparcie dla Richardsona jest jednocyfrowe.
W Waszyngtonie uważa się jednak, że Richardson może zostać wiceprezydentem, gdyż główny kandydat Demokratów może dobrać go sobie na wspólny "ticket", licząc na przyciągnięcie w ten sposób latynoskich wyborców.
Gubernator podkreślił, że nie będzie się ubiegał o najwyższy urząd jako "kandydat latynoski", tylko jako "Amerykanin dumny, że jest Latynosem".
W jednym z wywiadów telewizyjnych powiedział w niedzielę, że zdecydował się kandydować, ponieważ trzeba "naprawić szkody wyrządzone naszemu krajowi w ostatnich sześciu latach", czyli za prezydentury George'a W. Busha.
"Nasza reputacja na świecie ucierpiała, nasza gospodarka słabnie i zaginęła przyzwoitość rządzących" - oświadczył Richardson.
pap, ss